Historia jest świadkiem czasów, światłem prawdy, życiem pamięci, nauczycielką życia – mawiał Cyceron. Podobnie jest też z naszymi seniorami, którzy pamiętają dzieje naszych „małych ojczyzn”, będąc zarazem świadkami tego, co na tej ziemi się działo. To właśnie oni pełnią zaszczytną rolę kronikarzy tamtych czasów, a co za tym idzie ich zadaniem jest przekazanie wiedzy o nich młodszym generacjom. I chociażby tylko za to należy im się nie tylko od nas współczesnych wielki szacunek „od święta” i kwiatek na dzień babci czy dziadka, ale realne wsparcie na drodze włączania w życie społeczne dzisiaj i utrzymania ich aktywności w tym zakresie. Głupcem jest bowiem ten, kto wyzbywa się ludzi, którzy dysponują wielkim skarbem, jakim jest cenne doświadczenie życiowe oraz mądrość, której nie wyczyta się w żadnej z książek. Stąd też i ja, korzystając często z rad ludzi starszych i mądrzejszych, nauczyłem się, że wielopokoleniowy wymiar Jaworza ma swój sens i może być swoistą wartością dodanych dla nas młodych, którzy myślą, że wiedzą już wszystko i mają receptę na każdy problem. Nic bardziej mylnego.
Ludzie starsi w naszej gminie stanowią ponad 15% ogółu społeczeństwa (w wieku 65+ wg stanu na koniec 2016 r.) i są niezwykle ważną w moich oczach grupą w naszej lokalnej wspólnocie. To właśnie dzięki ich pracy i zaangażowaniu na przestrzeni lat – tak w PRL-u, jak i wolnej już Rzeczypospolitej po 1989 roku – Jaworze najpierw odzyskało samodzielność administracyjną, a następnie prężnie rozwinęło się w stronę nowoczesnej i dynamicznej gminy. W tym właśnie duchu wspólnie mogliśmy m.in. świętować dwa lata temu srebrny jubileusz odzyskania autonomii gminnej (1991-2016), a w tym roku będziemy cieszyć się tak ze stulecia niepodległej Polski, jak i powrotu po wielu wiekach naszego skrawka ziemi do Macierzy. W zeszłym roku z dumą mogłem złożyć kwiaty pod pomnikiem Marszałka Piłsudskiego (z okazji 150-lecia jego urodzin) wzniesionego przez jaworzan w latach 30-tych ubiegłego stulecia, wśród których na pewno byli spadkobiercy i potomkowie minionych pokoleń, którzy z kolei dzisiaj i dla nas są nestorami rodów i autorytetami w życiu.
W programie wyborczym zapowiadałem, że grupa ta znajdzie pod szczególną opieką władz gminnych. Napisałem m.in., że będziemy chcieli objąć ich różnego rodzaju szkoleniami oraz działaniami wspierającymi ich integrację społeczną, w tym w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Realizowaliśmy ten postulat poniekąd na raty – najpierw organizując „lekcje” informatyczne – najpierw z instruktorem, potem w ramach inicjatywy „junior-4-senior”, czyli w formule, gdzie młodzież uczyła starszych komputerowego rzemiosła w ramach wolontariatu. Dzisiaj podobne zajęcia odbywają się już w ramach Jaworzańskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, a którym towarzyszą zajęcia językowe, basen czy inne ćwiczenia ciała i rozumu.
W ogóle dla mnie osobiście Uniwersytet Trzeciego Wieku (w tym jako dla człowieka, który zajmuje się zawodowo i z pasji nauką i pracuje na uczelni wyższej) jest jedną z bardziej istotnych propozycji dla ludzi starszych, jaką przedstawiło kiedykolwiek Jaworze. Niewiele jest bowiem gmin wiejskich, gdzie taka rzecz w ogóle mogła zaistnieć. Pomysł powołania UTW dojrzewał w mojej głowie już kilka dobrych lat, gdyż w sposób oczywisty dostrzegam potrzebę organizacji życia społecznego dla osób najstarszych w naszej gminie poza tradycyjnymi formami spotkań w ramach różnego typu organizacji pozarządowych. Stąd też rozpoczynając swoje urzędowanie, zasygnalizowałem pomysł otwarcia takiego uniwersytetu w tej kadencji – udało się. Od października 2017 roku słowo stało się ciałem, a co więcej inicjatywę tę „pobłogosławił” Wydział Etnologii i Nauk o Edukacji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach z siedzibą w Cieszynie, udzielając swego patronatu naukowego. To jest bardzo dobra inicjatywa, która daje ludziom w senioralnym wieku możliwość poszerzania swoich horyzontów w ramach wykładów uniwersyteckich, a przy okazji uaktywnia ich działania w ramach samorządu studenckiego, który odpowiedzialny jest za organizowanie zajęć dodatkowych, np. językowych czy warsztatowych. I choć niektórzy (pewnie z przyczyn politycznych) zaczęli już bruździć i robić krecią robotę, to jednak wierzę, że to ma sens – szczególnie gdy patrzę, ile osób co dwa tygodnie uczestniczy w tych uniwersyteckich zjazdach w naszej przepięknej wsi.
Działania prosenioralne wspieramy także w ramach współpracy z organizacjami pozarządowymi – tutaj wymienię chociażby Koła Gospodyń Wiejskich, Kółko Rolnicze, Koło Emerytów, Rencistów i Inwalidów, Związek Niewidomych i wiele, wiele innych. Właśnie tym organizacjom udzielamy hojnego wsparcia ze środków gminnych. Dodać należy w tym zakresie także możliwość korzystania z bezpłatnych porad prawnych w czasie czwartkowych dyżurów mec. Patrycji Jakubiec w bud. „Pod Goruszką”, a także doroczne spotkania z okazji „Dnia Seniora” czy też wigilię dla ludzi starszych i samotnych. A to nie koniec tych starań, gdyż parę inicjatyw mam jeszcze w zanadrzu…
Ze sprawami ludzi starszych (ale i nie tylko) wiąże się także gminna polityka zdrowotna i społeczna, o czym także szeroko pisałem w swoim programie wyborczym. Są to kwestie ważne dla każdego z nas – niezależnie od wieku czy zasobności portfela.
Po pierwsze w mijającej kadencji udało się nam w istotny sposób poprawić warunki funkcjonowania Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, przenosząc go do głównego budynku naszego urzędu. Dzisiaj jego klienci mogą załatwiać swoje sprawy w cywilizowanych, a nie barakowych, warunkach – szczególnie, że realizujemy dość ważny społecznie program „500+”.
Po drugie wdrożyliśmy wspólnie z radnymi programy profilaktyczne, które były finansowane ze środków gminnych, a dotyczące m.in. szczepień przeciw rakowi szyjki macicy dla zainteresowanych dziewczynek, badania przesiewowe słuchu, badania mammograficzne itp.
Po trzecie działamy cały czas na rzecz podniesienia jakości usług świadczonych przez nasz ośrodek zdrowia – chociażby zakup usg, który daje szerokie możliwości diagnostyczne w zakresie badań naczyniowych, tarczycy, węzłów chłonnych, jamy brzusznej, można też wykonać tzw. badanie Dopplera. Maszynę można wyposażyć również w dodatkowe przystawki (zob. www.wiadomosci.ox.pl).
Sam włączyłem się także w wiele innych akcji promujących zdrowie, np. honorowego dawstwa krwi, pierwszej pomocy, donacji organów czy promocji bazy dawców komórek macierzystych. To niesamowite, że ja poszedłem za tak wieloma jaworzanami, a wielu jaworzan poszło za nami. To niesamowicie buduje.
Przed nami jednak wytężona praca nad modernizacją samego budynku – panele fotowoltaiczne produkujące energię elektryczną, termomodernizacja, którą wyprzedzić musi audyt energetyczny czy nawet rozbudowa samego ośrodka zdrowia, od której się nie odżegnuję, a która może pochłonąć kilkaset tysięcy złotych. To zadanie na nową kadencję, która będzie już pięcioletnia. Czy się uda? Musi się udać, gdyż jak już wiele razy podkreślałem, na zdrowiu nie wolno pod żadnym pozorem oszczędzać – co więcej, w zdrowie należy inwestować.