Czternaście lat temu (2004-2018) Rzeczpospolita Polska wstąpiła do Unii Europejskiej (sam głosowałem za), a wraz z nią Gmina Jaworze. Czy to była dobra decyzja? Sądzę, że tak – tym bardziej, że byłem autorem pierwszego projektu europejskiego dla Jaworza (pominąwszy projekty preakcesyjne). Był to projekt w ramach Phare CBC składany za pośrednictwem Euroregionu Śląsk Cieszyński pn. „Europa Jaworzu – Jaworze Europie” o wartości nieco ponad 17 tysięcy € – powiem szczerze, że kwota ta przewyższała moje ówczesne roczne zarobki pięć razy…
Czy członkostwo Polski w UE odbiło się na historii Jaworza? Śmiem twierdzić, że jak najbardziej:
- po pierwsze skanalizowaliśmy Jaworze w niespełna sześć lat – przy środkach własnych zajęłoby to nam jakieś 58 lat;
- po drugie zrewitalizowaliśmy Park i Amfiteatr – mamy tam Fontannę Solankową i Tężnię Zdrojową oraz odnowiliśmy widownię na Oborze;
- wybudowaliśmy Koralową Arenę wraz z towarzyszącymi jej kortem i boiskiem do siatki;
- mamy jedyne w swoim rodzaju Muzeum Fauny i Flory Morskiej i Śródlądowej;
- wyremontowaliśmy chodniki wzdłuż ulic Zdrojowej, Wapienickiej, Słonecznej, Cisowej, Średniej i Folwarcznej;
- mamy Grubą Bertę;
- urządziliśmy i wciąż urządzamy Park Wypoczynkowo-Rekreacyjny „Stary Basen”;
- wybudowaliśmy kompleks boisk sportowych przy Szkole Podstawowej Nr 1 w Jaworzu;
- odnowiliśmy centrum Jaworza – Aleję Kościelną, parking pod Goruszką oraz posadowiliśmy hrabiego Maurycego pod Willą Sanitas;
- zbudowaliśmy replikę Huty Szkła w Nałężu;
- pozyskaliśmy miliony złotych na szkolną i przedszkolną oświatę – m.in. na tablice interaktywne, dygestorium czy wreszcie na zajęcia dla dzieci i młodzieży;
- zorganizowaliśmy zajęcia dla seniorów z informatyki, podejmowania działalności gospodarczej czy nauki języków obcych w ramach małych grantów;
- sfinansowaliśmy szereg imprez gminnych – dożynkowych, majówkowych itp poprzez Ośrodek Promocji Gminy Jaworze;
- oznakowaliśmy Jaworze pod względem turystyki;
- zbudowaliśmy trzy parkingi – nad Amfiteatrem i przy Fontannie Solankowej oraz przy Gimnazjum w Jaworzu Średnim;
- postawiliśmy zbója w centrum parku i dzwonnicę przy SP1;
- zdigitalizowaliśmy historyczne zbiory hrabiowskie i wystawiliśmy sztukę „Kurort”, a także wydrukowaliśmy książkę poświęconą historii Jaworza;
- zintensyfikowaliśmy współpracę zagraniczną – z Czechami, Słowakami, Węgrami, a może już wkrótce Niemcami;
- i wiele, wiele innych, których dzisiaj nie sposób wymienić…
A już wkrótce:
- wybudujemy Arboretum przy Urzędzie Gminy;
- zrewitalizujemy na potrzeby społeczne tzw. Trzydziestkę, gdzie powstanie „Dom Zdrojowy” i centrum usług społecznościowych;
- zamontujemy system ogniw fotowoltaicznych na budynkach gminnych;
- rozbudujemy budynek przy ul. Koralowej na cele sportowe i społeczne;
- będziemy kontynuować budowę kanalizacji sanitarnej.
Dlaczego te ostatnie 14 lata miały tak istotne znaczenie? Otóż dlatego, że środki europejskie miały i mają wciąż ogromne znaczenie przy doganianiu przez polskie gminy (w tym Jaworze) Zachodu – dzięki nim szybciej pokonujemy przepaść cywilizacyjną między naszym krajem a starą Europą. Lecz musimy być świadomi, że one są tylko pomocą i nie są panaceum na każdy problem, a sami musimy szukać też innych rozwiązań i dróg rozwoju. Fundusze się kiedyś skończą (przed nami już kolejna dyskusja na temat podziału funduszy), a my nie możemy spoczywać na laurach, bo rozwój nigdy się nie kończy – ten cykl to swoista »kwadratura koła«.
O środkach unijnych mogę mówić dużo – przecież na tym polegała moja praca w urzędzie w latach 2003-2014 i po wyborze na wójta. O tym też pisałem doktorat. Zarządzanie rozwojem lokalnym w oparciu o projekty unijne wiąże się ściśle z innymi obszarami zarządzania gminą, a w szczególności z: zarządzaniem strategicznym, finansowym, urzędem, zasobami ludzkimi i rzeczowymi, jakością, wiedzą, ryzykiem.
Dlatego też moim zdaniem polityka rozwoju lokalnego winna być realizowana poprzez współdziałanie w zakresie poszukiwania rozwiązań finansowych, legislacyjnych i organizacyjnych, wykorzystując dostępne instrumenty w układzie terytorialnym. Słabym ogniwem zarządzania rozwojem w naszej rzeczywistości wydaje się być jednak niski poziom partycypacji społecznej w procesach decyzyjnych, stąd też należy zastanowić się nad wprowadzeniem mechanizmów, które decentralizowałyby te działania i sprawiały, że rozwój lokalny mógłby stać się jeszcze bardziej rozwojem bottom-up. Społeczność lokalna musi być podmiotem, a nie przedmiotem takich działań.
Jaki jest zatem bilans 14-latki obecności w UE dla Jaworza? Moim zdaniem genialnie pozytywny. Każdy, kto widział, jak Jaworze wyglądało jeszcze parę lat temu, a jak wygląda dzisiaj, dostrzega skalę zmian. Czy byłoby to możliwe beż brukselskich euro? Na pewno nie! Stąd też życzę sobie i Jaworzu takiej właśnie dynamiki zmian!
Swoją drogą liczę na kontynuację europejskiej drogi Polski, a tzw. POLEXIT uważam za szkodliwą powszechnie bajeczkę. Nasze miejsce jest w Europie – patrząc na historię Jaworza, można być tego pewnym…